czwartek, 31 stycznia 2013

AUTOSAN wizytówka Sanoka, czy obraz rozpaczy?


 Dla „Autosanu” koniec roku 2012 nie był pomyślny- pracę straciło 130 osób. Niewypłacanie wynagrodzeń, grupowe zwolnienia i kłopoty finansowe firmy. Taka sytuacja panuje w sanockim AUTOSANIE od dawna. Prezes grupy Franciszek Gaik zaznacza, że jest to konsekwencja przyjętej przez firmę polityki w zakresie redukcji pracowników do 450 osób, która ma doprowadzić do poprawy jej sytuacji finansowej. Czy tak się rzeczywiście stanie? A może AUTOSAN podzieli los „Jelcza” i firmy "Star"? Istniejące kilkadziesiąt lat legendarne przedsiębiorstwo,  przestanie być miejscem pracy dla wielu osób i wizytówką Sanoka?




1 000 000 zł. kary, 130 zwolnionych osób i ciągłe zmiany na stanowiskach kierowniczych

            Kłopoty finansowe sanockiej fabryki pojawiły się już kilka lat temu. W 2009 roku obniżono pensje pracownicze o 10%, a w grudniu Rada Nadzorcza odwołała prezesa i wiceprezesa firmy. Zapowiedziano zwolnienia grupowe, do których jednak nie doszło, bo firmie udało się zdobyć nowy kontrakt.  Mimo to część osób odeszła z firmy, a inni „ratowali się” urlopami, lub zasiłkami chorobowymi.
            Wydawało się więc, że AUTOSAN "stanął na nogi". Złotym środkiem, który miał poprawić sytuację miał być kontrakt z Zarządem Transportu Miejskiego w Lublinie, na dostawę 20 autobusów oraz kilka mniejszych kontraktów, m.in. również w Rzeszowie.



            W 2012 roku, w maju dymisję złożył były prezes spółki- Adam Smoleń. Niedługo potem doszło do rozmów między przedstawicielem zarządu a pracownikami i Związkami Zawodowymi, którzy domagali się informacji na temat wypłaty zaległych wynagrodzeń. W listopadzie do Powiatowego Urzędu Pracy w Sanoku wpłynęło zawiadomienie o grupowych zwolnieniach w AUTOSANIE. Jak wyjaśnia Zbigniew Krystyński- szef Związków Zawodowych w firmie AUTOSAN S.A.:
- Dostaliśmy zawiadomienie o zwolnieniach w październiku. Z tym, że między związkami a zarządem musi być 20 dni na tzw. rozmowy i ewentualne porozumienie. I rozmawialiśmy na ten temat, ale muszę stwierdzić z przykrością, że zarząd do propozycji związkowych nie ustosunkował się pozytywnie i od 29 listopada do 28 grudnia nastąpiły zwolnienia.
Franciszek Gaik, prezes potwierdza tę informację:
- Potwierdzam, iż w AUTOSANIE wprowadziliśmy procedurę zwolnień grupowych w liczbie 130 osób. Jest to związane z dwoma kryteriami: po pierwsze AUTOSAN  posiadał zbyt dużą liczbę pracowników w stosunku do wielkości produkcji i wielkości przychodów i taka sytuacja trwała od kilku lat, a po wtóre chcemy dostosować poziom zatrudnienia do pewnych standardów, obowiązujących w tej klasie fabryk.


 
Pod koniec listopada okazało się, że firma ma w dalszym ciągu problemy. Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie w określonym terminie nie otrzymał zamówionych autobusów, co AUTOSAN umotywował problemami z dostawą materiałów od dostawców. Ustalono kolejny termin dostawy autobusów, ale i tym razem AUTOSAN nie wywiązał się z umowy- naliczono kary umowne, a kolejne tygodnie zwłoki spowodowały, że firma otrzymała do zapłaty niemal 1 000 000 zł. kary umownej. Do końca nie było też wiadomo czy wywiąże się całkowicie z podpisanego kontraktu. Wówczas winą za nieterminową realizację AUTOSAN obarczał główne podzespoły dostawcze. Oto komentarz do powyższej sytuacji Franciszka Gaika-obecnego prezesa:
- Przeciągające się procedury postępowania przetargowego spowodowały, że ten kontrakt został podpisany dość późno. Proszę zwrócić uwagę, że był podpisany 21 czerwca 2012 r., z terminem wykonania 12 września 2012 r. Zatem około dwóch miesięcy na wykonanie tej liczby autobusów. Przyjmuje się generalnie, że cykl produkcji autobusów i dostawy, wynosi 90 dni od daty podpisania stosownego kontraktu, lub umowy. To było bardzo krótko, stąd też problem koordynacji dostaw był bardzo złożony i skomplikowany. Stąd też opóźnienia w realizacji tego kontraktu, za które musieliśmy niestety zapłacić stosowne kary umowne, ale kontrakt został całkowicie zrealizowany.


Przyszłość AUTOSANU pod znakiem zapytania . . .
           
            W okresie PRL-u AUTOSAN był wizytówką polskiego przemysłu motoryzacyjnego, obok takich firm jak Jelczańskie Zakłady Samochodowe i firma "Star". Dziś „Star” jest własnością prywatnej spółki, a JZS już nie istnieje. Tylko sanocka firma pozostała na rynku, choć jej sytuacja nie należy do najłatwiejszych. Czy AUTOSAN podzieli los innych firm, a tym samym wizytówka Sanoka i duże miejsce pracy przestanie istnieć?
            Nastroje w AUTOSANIE nie są optymistyczne. Pracownicy nie wiedzą czy nie będzie kolejnych zwolnień i boją się o przyszłość swoją i swoich rodzin. Niektórzy nie wierzą już, że sytuacja w fabryce poprawi się i szukają nowej pracy:



- Młodzi ludzie szukają sobie już pracy i część odchodzi do innych firm- wyjaśnia Zbigniew Krystyński- szef Związków Zawodowych w firmie AUTOSAN S.A. Dodaje też, że obecnie priorytetem dla Związków zawodowych jest zabezpieczenie sytuacji pracowników, którym niedużo brakuje do przejścia na emeryturę:
- Rozmawiamy jako związek z prezesem i mam nadzieję, że uda się wynegocjować w przypadku osób starszych, przejście na emeryturę. Dotyczy to kobiet, które mają 34 lata z miesiącami pracy i mężczyzn, którzy mają 39 i np. 4 miesiące pracy- aby dopracowali do pełnych 40 lat, a kobiety do 35 i żeby mogli odejść spokojnie na świadczenie emerytalne.
            Młodsze osoby, które nie mogą jeszcze przejść na emeryturę, a dostały wypowiedzenia nie „będą miały lekko” ze znalezieniem nowej pracy. Bowiem choć w Sanoku funkcjonują inne firmy, jednak nie będą one w stanie przyjąć jednocześnie tak dużą liczbę osób.
            Pozostali pracownicy mają zapewnienie, że w I kwartale 2013 roku  firma będzie sprawnie funkcjonować. AUTOSAN posiada zamówienia na wykonanie 38 autobusów, a także zamówienia dla francuskiej firmy na kabiny dla kolejnictwa i tzw. usługi przemysłowe:
- To jest jakaś pociecha, ale nie na długo. Bo i tak człowiek nie wie na czym stoi do końca. To jest takie przeciąganie naszej nadziei, bo jako pracownicy cały czas myślimy, że w końcu będzie dobrze.- mówi Marian [43 l.]- pracownik AUTOSANU.


Nowy model autobusów, współpraca zagraniczna i terminowe wypłaty

            Zbigniew Krystyński- szef Związków Zawodowych wyjaśnia, iż cały czas trwają rozmowy między Związkami Zawodowymi, a dyrekcją firmy:
- Jako szef związku rozmawiam z prezesem Gaikiem, jestem też w kontakcie z członkami Rady Nadzorczej, z panią prezes Danutą Piskorz,  byłem też na rozmowach w Krakowie z kolegami z Solidarności. Natomiast pan Zasada [właściciel firmy- przyp. Redakcji] był w AUTOSANIE w listopadzie, chcieliśmy się wówczas spotkać, ale niestety, nie doszło do tego. Natomiast kiedy wysyłam pisma, staram się wysyłać je także do właściciela- do pana Zasady. I mam nadzieję, że one docierają.
            Plany firmy na rok 2013 są ambitne. AUTOSAN chce wykonać 152 autobusy i zadbać o odbudowę eksportu do krajów, do których firma wysyłała autobusy w przeszłości. W planach jest próba zaistnienia na rynku szwedzkim, angielskim i włoskim, gdzie udało się ostatnio wyeksportować kilka autobusów. Prezes Gaik wyjaśnia też, iż rozmawiał z premierem Piechocińskim na temat reaktywacji produkcji autobusów do przewozu dzieci, czyli tzw. "gimbusów". Dawniej AUTOSAN był głównym dostawcą takich autobusów.
            Te optymistyczne plany są jednak odbierane z dystansem przez pracowników, którzy w ciągu ostatnich lat z powodu nieregularnego wypłacania wynagrodzeń, wielokrotnie znajdowali się w trudnej sytuacji finansowej:
- Niekiedy bywało i tak, że musiałem pożyczać pieniądze od kogoś z rodziny, albo od znajomych, bo wypłaty nie było. Musiałem z czegoś wyżyć i utrzymać rodzinę: rachunki, dzieci do szkoły no i życie- mówi Piotr [38 l.]- pracownik AUTOSANU.
            Prezes Franciszek Gaik zaznacza, iż obecnie pracownicy otrzymują już wypłaty w terminie, a plany na przyszłość uwzględniają promocje nowego modelu autobusów, co ma być jednym z przejawów poprawy sytuacji w firmie. Szef Związków Zawodowych- Zbigniew Krystyński, mimo trudnej sytuacji również stara się z optymizmem patrzeć w przyszłość:
- Myślę, że pojawiło się jakieś światełko w tunelu. Pracownicy  powiedzieli, że to może światełko betlejemskie, które będzie nam świecić, żebyśmy przetrwali ten trudny okres.



AUTOSAN- legenda polskiego rynku motoryzacyjnego i duży zakład pracy- już kilkakrotnie znajdował się w trudnej sytuacji finansowej, co skutkowało zwolnieniami i opóźnieniami w produkcji. Z tych za każdym razem udawało się jednak wyjść. Będziemy towarzyszyć losom sanockiej firmy i wspierać ją naszym głosem. 

A. Szeligowska
fot. A. Szeligowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Akceptuję regulamin zamieszczania opinii w serwisie i wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Redakcję „GŁOS BIESZCZADZKI” moich danych osobowych dla celów związanych z zamieszczeniem mojej opinii w serwisie.
Redakcja „GŁOS BIESZCZADZKI”, informuje że zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997r. o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, a ponadto Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.