Było uroczyste otwarcie, połączone
z inauguracją Tygodnia Mikołajkowego i zapewnienia ze strony zastępcy
burmistrza Sanoka- Ziemowita Borowczaka i urzędników Urzędu Miasta, że dołożą
wszelkich starań, aby targowisko na ul. Lipińskiego funkcjonowało jak
najlepiej. Obecnie, dwa tygodnie po
otwarciu Zielonego Rynku w Sanoku sprzedający tam kupcy mówią, że czują sie
oszukani przez Urząd Miasta, którzy obiecywał im pomoc, a tymczasem zostali ze
spadającym śniegiem z dachu i wysokimi
opłatami.
Inwestycja
za 3 000 000 zł.!
Kwota,
za jaką wybudowano nowe boksy przeznaczone do handlowania, jest niebagatelna.
Jak wyjaśnia Agnieszka Frączek- rzecznik
prasowy UM w Sanoku:
-
Przebudowa
targowiska kosztowała prawie 3 000 000 zł., z czego ok. 1 000 000 zł.
władze miasta pozyskały z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Reszta
pochodziła z budżetu miasta.
Wyjaśnia
też jakie są cele inwestycji:
-
Prowadzona
od zeszłego roku przez Miasto Sanok przebudowa targowiska miejskiego to
inwestycja, której celem jest poprawienie warunków handlu w tym miejscu. W jej
wyniku powstał nowy, zadaszony obiekt. Do dyspozycji kupców jest tutaj 79
boksów, każdy o powierzchni ok. 11 m kw. z możliwością łączenia ze sobą.
Stoiska wyposażone są w instalację elektryczną, zamykane opuszczaną bramą
roletową. Alejki między stoiskami wyłożono kostką betonową. W tylnej części
placu, również pod zadaszeniem, stanęło 10 stołów handlowych.
Dodaje
też:
-
Poza obecnie
istniejącymi toaletami, powstała dodatkowa toaleta przystosowana dla osób
niepełnosprawnych.
„Zielony
Rynek” – nie taki zielony?
W praktyce jednak rzeczywistość wygląda nieco
szarzej niż wynikałoby to z opisu Pani Rzecznik. Okazuje się bowiem, że toalety
są jedynie dla sprzedających, co sprawia że potrzeby załatwiane są w
przypadkowych miejscach. Instalacja elektryczna również stoi pod znakiem
zapytania, w przypadku kiedy lampy są wyłączone i wewnątrz w dalszym ciągu jest
ciemno.
Kontrowersje
wokół Zielonego Rynku pojawiły się jeszcze przed otwarciem nowego obiektu. Już wówczas handlujący tam
kupcy zgłaszali, że nie ma światła w toaletach, dach przecieka, a ceny za
dzierżawę boksów są ich zdaniem, za wysokie. Wówczas urzędnicy z UM w Sanoku
uspokajali, że wszelkie niedociągnięcia są usuwane, a opinie kupców są przez
nich rozpatrywane. Jak się okazało jedne problemy zniknęły, ale inne pozostały.
Co obecnie trapi kupców?
-
Urzędnicy z UM w Sanoku podzielili Rynek!- uważa
jeden ze sprzedających- pan Krzysztof
[50 l.]- My, starzy kupcy, mamy cenę
wyjściową za wynajem boksów 20 zł z metr plus VAT, a teraz ten kto teraz przyjdzie z ulicy ma za
połowę ceny- za 11 zł! A prawda jest taka, ze gdybyśmy my tu nie stali to cały
Rynek byłyby pusty!
Urzędnicy z UM w Sanoku w
wypowiedziach zaznaczali, że pierwszy przetarg będzie ofertowy i będzie
dotyczył głównie kupców handlujących w Sanoku, zaś drugi nieograniczony i będzie
dotyczył boksów, które nie zostaną sprzedane w pierwszej kolejności. - Teraz nikt nie daje nawet 11 zł za metr! - mówi
pan Krzysztof [50 l.]- Trzy
boksy poszły na przetargu, a reszta dalej stoi pusta! A nas, starych ludzi
oszukali!
Tak uważa również jedna
z pań sprzedająca na targowisku [nie chciała podać imienia]:
-
Krzyczeli, że będziemy się bić o miejsca, a teraz stoją puste. A nas oszukali,
bo mieliśmy mieć promocyjne ceny, a mamy takie promocje, że najwięcej my
płacimy. Tak nas Urząd Miasta zrobił
"w konia"!
Młoda
sprzedawczyni dodaje:
- Pisaliśmy, żeby chociaż na okres zimowy obniżyli nam ceny, bo zawsze
tak było. Nie chcą z nami negocjować w ogóle. Dla nowych osób zniżają cenę o
połowę, a nam nie chcą dać ulgi- to nie jest fair, bo myśmy przetrwali
najgorszy okres!
Kupiec- Pan Krzysztof [50 l.] dodaje:
- Jak tak dalej będzie to każdy
wypowiedzenie złoży, bo tu się nic nie dzieje! To już lepiej handel obwoźny
zrobić. I będzie tu wtedy pusto i będzie to "wizytówka Sanoka".
Aleksandra
Szeligowska
fot. A.
Szeligowska
fot. UM Sanoka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Akceptuję regulamin zamieszczania opinii w serwisie i wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Redakcję „GŁOS BIESZCZADZKI” moich danych osobowych dla celów związanych z zamieszczeniem mojej opinii w serwisie.
Redakcja „GŁOS BIESZCZADZKI”, informuje że zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997r. o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, a ponadto Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania.